Lubię mgłę, choć okrada z przestrzeni. Widać tylko na parę metrów, a wszystko się zagęszcza i przybliża. Idziesz po ulicy i jakbyś szedł wśród teatralnych dekoracji. Stąpasz wtedy rozważnie, z duszą na ramieniu, bo postaci z naprzeciwka wydają się wyższe.
Tak, mgła przybliża, wydłuża i przestrasza.
Kiedyś w gęstej mgle po zmroku zagubiliśmy się z Małgorzatą w Cieszynie. Byliśmy tam od niedawna i nie znaliśmy ulic. Te miasta położone na wzgórzach mają swoją nielogiczną topografię. Łatwo w nich zabłądzić, a podczas mgły to pewne. Błąkaliśmy się jak te pijane dzieci, chociaż pijani byliśmy dopiero później, bo gdy znaleźliśmy stancję Wiewióra, właśnie płukał gardło spirytusem. On był trochę maminsynek, a mama mu mówiła, żeby chore gardło płukać spirytusem z miodem. No to zostawiliśmy mu ten miód.
Tak, mgła to poetyczna poniekąd sprawa, choć dla Stachury nie była miła. W "Siekierezadzie" (to powieść mojego pokolenia) poświęca jej bardzo długi i mroczny opis. Dopiero po jego śmierci zrozumiałem, że chodzi o obłęd.
Ale co z mgłą? Co robić z mgłą i jakie są do niej narzędzia? Siekiera przecież nie, bo w tej mgle zawisa. I wisi siekiera we mgle. O, mgła stawała mi przed oczami często, często-gęsto jak sześć razy sześć trzydzieści sześć. Wystarczyło mi na chwilę zapomnieć się, zawieruszyć się, a już mgła opadała mnie z góry, ale przeważnie z dołu wyrastała (...)A gałązka? Co to za gałązka we mgle za oknem? Ja wiem, że to brzoza, ale Wam skłamię, że Gałązka Jabłoni. To o Niej Jego cudowne opowiadanie. Jeśli nie znacie, przeczytajcie, jeśli znacie, przeczytajcie jeszcze raz. Mnie wzrusza za każdym razem.
Edward Stachura, Siekierezada
www.literka.com.pl/slowobraz/Pokocham_ja_sila_woli.pdf
Moj maly (wtedy) Christian pierwszy raz zobaczyl gesta mgłę w gorach. Bylo rano, my jeszcze w poscieli a tu wrzask :"Mamo ! Gory nam ukradli !"
OdpowiedzUsuń(To ten komentarz "do smichu", poetyckie i tak inni pisza !)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDobrze czasem we mgłę się zanurzyć, choćby po to, żeby z niej wyjść.
OdpowiedzUsuńmgla otula........
OdpowiedzUsuńAnno BB,:):),
OdpowiedzUsuńokazuje się,że dzieci podobnie odbierają rzeczywistość.
Nam też ukradli góry.
Mała wówczas Veronika,
wpadła z wrzaskiem do chałupy.
Do tej pory,kiedy jest mgła w górach,mówimy: "znowu góry nam ukradli" .
Czasami lubię takie filmy.
"Inni" byli znakomici,a mgły było co niemiara.
Bardzo angielski w klimacie:):)
http://www.youtube.com/watch?v=Vu494-Dr5po&feature=related
otula wszystko ........
OdpowiedzUsuńJesienne mgły często otulały Cieszyn.Zasnuwały doliny pomiędzy licznymi pagórkami .Przypominam sobie tamte mgliste ,ale bardzo ciepłe wieczory .
OdpowiedzUsuńZ naszego pokoju mieszczącego się w budynku studium nie było widać świateł przy ul Bielskiej ani świecących w pobliżu neonów .Pamiętam doskonale bardzo mglisty, ale ciepły dzień Wszystkich Swiętych.Wyprawa na odległy cmentarz i powrót były bardzo przyjemnym spacerem.
otula nawet kamienie .....
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDziwnymi drogami snuje sie wątek. Zimna wigotna i ślepa mgła niespodziewanie stała się ciepłym szalem co otula i ludzi do siebie przytula.
OdpowiedzUsuńU la la taka mgła?
OdpowiedzUsuńSłodka jak cukrowa wata
- z baśniowego świata.
Nostalgiczna i liryczna.
A ja lubię tę jędzę.
Zimną, tajemniczą i lepką,
co zawęża pole widzenia,
drapie w gardle,
w którym zbiera się na krzyk.
Metaliczny dźwięk dzwonka
tnie ją wzdłuż...
a światła aut
na chwilę przenoszą
do dzieciństwa.
Na drogę, którą przecina biały rogaty stwór...