środa, 4 listopada 2009

Pukanie



Gdy księżyc stęchłym "Sidolem"
złe miejskie niebo wyczyści,
wychodzą na głupi spacer
dwaj maturzyści.

Postacie prawie bliźniacze,
jak wałek podobny do wałka,
przystając, jeden zapłacze,
a drugi załka
Konstanty Ildefons Gałczyński, Dwaj maturzyści
To trochę jak Michał i ja. Wprawdzie snuliśmy się tak jeszcze przed maturą i mało płakaliśmy, ale reszta owszem. Ot, dwa młode wałki.

Michał został pisarzem. Wydał chyba z 8 książek (w tym tomiki poetyckie), ale największą wagę przywiązywał do dwóch powieści „Małecki" (1986) oraz „Warszawska Atlantyda” (1997).

Mottem tej pierwszej są dalsze słowa z wiersza o maturzystach:
Dzień cały stukali-pukali -
niestety: wszystko zajęte...
„Małecki” była dość złośliwa satyra na PRL lat siedemdziesiątych pisana z perspektywy człowieka nieprzystosowanego. Michał, choć zawodowo ustabilizowany, wciąż poszukiwał swojego miejsca. Stukał tu i ówdzie i nie znalazł, nawet kiedy już runął pokraczny PRL. To była cena, jaką płacił za swoją wrażliwość.

Swojemu przyjacielowi, Januszowi K. wpisał na parę dni przed śmiercią w egzemplarzu „Małeckiego”, nad drukowanym mottem o pukaniu, odręczną dedykację, jakby pytanie tamtych pukających:
Czy tutaj mieszka dobry człowiek?
Szpital Wolski. 9 kwietnia 2006 r. Michał Ł.
Ja traktuję te słowa jako wynik rachunku sumienia. Już wolny od wszystkich słabości i niepokojów, słaby i zdany na innych, uznaje, że liczy się tylko otwartość i poświęcenie.

Z pukania wzięło się też imię i nazwisko bohatera „Warszawskiej Atlantydy”, Achtusa Stampułki. I z olśnienia muzycznego.

Kolega zaprosił go na występ Chóru Uniwersytetu Warszawskiego. Michał kochał tylko muzykę poważną, ale z powodu drewnianego ucha gustował wyłącznie w standardach klasycznych, w rodzaju Griega "W grocie króla gór".

"Pieśni Kurpiowskie" Karola Szymanowskiego to przy nich utwory wyrafinowane, a chór UW śpiewał wtedy jedną z nich, "A chtóz tam puka". Tam jest bardzo sugestywna aranżacja, bo mężczyźni na początku i co jakiś czas śpiewają w niepokojący sposób skandując "A - chtóz tam puka,- w ko - moze łu -ka", a głosy żeńskie wyśpiewują smutną opowieść.

Ta partia męska jest w pierwszym momencie trudna do zrozumienia i Michał przyjął, że śpiewają "Achtus Stampułka". Brzmiało to imponująco i tajemniczo. Potem nazwał tak swojego bohatera. Kiedy dowiedział się, że chodzi o pukanie, ucieszył się i ostatecznie przyjął je za swoją literacką dewizę.

Nie wiem, czy zrozumiał całą pieśń. Ja niedawno przeczytałem dokładnie ludowy tekst i uległem mistycznemu wzruszeniu, bo dostrzegłem kolejną paralelę: „łuka" to znaczy łka.

Płacze dziewczyna: jedzie do ślubu, a nie może jej pobłogosławić matka, bo zamknięta jest na trzy zamki z desek, piasku i murawy:
A chtóz tam puka, w komoze łuka,
Nasa Marysia matuli suka.
Wysła na izbę, runcki załumała,
O moja matulu, gdzieześ się podziała
A ty, matulu, tu tygo domu,
Pobłogosław córce, jedzie do ślubu.
Nie wstane, nie wstane, bom jest pochowana,
Na trzym zomecki jest pozamykana.
Psirsy zomecek - ze trzech desecek,
Drugi zomecek - zółty psiasecek,
Trzeci zomecek - zieluna murawa,
O moja córusiu, jadź do ślubu sama.
Jestem pewien, że dla Michała śmierć matki była najważniejszym zdarzeniem w życiu. Osierociła go gdy miał siedem lat, a potem chodził i pukał.

6 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie wzrusza zamieszczone zdjęcie.
    Jest w swej stylistyce międzywojnia charakterystyczne.
    Musiało być zrobione na początku lat pięćdziesiątych ,a mimo to dla mnie sięga jeszcze w lata szczęśliwości,do Królestw Jasności tych z Wańkowicza.
    Kojarzy mi się ze zdjęciem Jana Bytnara Rudego.
    Mały chłopiec z matką.

    OdpowiedzUsuń
  4. Michał, dobry człowiek zamieszkał w tym blogu. Będę Go odwiedzał.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wzrusza fotografia tak krótko szczęśliwych Matki i Syna. Wzrusza pukanie-tęsknota. Wzrusza również piękna przyjaźń "prawie bliźniaczych". Michał, dobry człowiek,stał się bliski, jak dobry znajomy. Wydaje mi się, że jest z nami, ale już nie musi "pukać". Może przytulić się do Tej, do Której tęsnił.
    (KD)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ktoś odszedł od nas na zawsze.Z cichym ,lekkim oddechem i spływającymi po policzkach łzami .
    Tak bardzo chciał żyć .Pozostała głęboka cisza.
    Tylko spojrzenie na stojące zdjęcie wywołuje tęskny uśmiech .
    B.S

    OdpowiedzUsuń

 
blogi