Zachwyciłem się. Jeszcze mocniej po lekturze erotyków. Nie jest zwiewna i subtelna jak ulubiona przez kobiety Poświatowska lub wytworna jak Jasnorzewska. Mówi językiem oszczędnym i odartym z metafor, w sposób bardzo konkretny, można powiedzieć męski.
Taka sama w środku
Idąc na ucztę miłosną do ciebie
zobaczyłam na rogu
starą żebraczkę.
Wzięłam ją za rękę,
pocałowałam w delikatny policzek,
rozmawiałyśmy, ona była
taka sama w środku jak ja,
z tego samego gatunku,
poczułam to od razu,
jak pies poczuje węchem
psa drugiego.
Dałam jej pieniądze
nie mogłam się z nią rozstać.
Człowiekowi potrzebny przecież
ktoś bliski.
I potem już nie wiedziałam,
po co ja idę do ciebie.
Czesław Miłosz, który tłumaczył jej wiersze oraz napisał o niej książkę ("Jakiegoż to gościa mieliśmy") uważał Annę Świrszczyńską za najwybitniejszą poetkę polską XX wieku.
Zabawnie brzmi to określenie wobec wiersza, który jest najczystszym wyznaniem skromności:
Wdzięczność dla butów
Jestem nieważna.
Nie zapominam o tym nigdy.
Chodzę jak człowiek nieważny,
Siedzę jak człowiek nieważny,
myję się, śpię i jem najzupełniej nieważnie.
To podobno dlatego, że w dzieciństwie
miałam zawsze podarte buty.
Dzięki tym butom powitam bez zaskoczenia
w pewnej nieważnej chwili
nieważny fakt oficjalnego przejścia
do stanu zbiorowej nieważności.
Gdyby do jej wierszy dodano muzykę, śpiewać powinna ją pieśniarka w czarnym swetrze, taka Juliette Greco, muza egzystencjalistów. Egzystencjalizm dawał wolność od wszystkiego, dziś boimy się takiej wolności. Podobny temat u Grochowiaka:
OdpowiedzUsuńWidzieli go, jak czytał Rilkego. Był młodszy
O uśmiech ledwie tkliwy, ledwie zrozpaczony;
Tak się uśmiecha kochanek, gdy powraca z godów,
A droga wiedzie
Przez poranny cmentarz.
(Jak nazwać zdumienie drobnym siewem rosy,
A może już szronu wróblołapkim tropem,
Który przbiega przez cmentarne ścieżki,
Ubiera zmarłych
W brabancki koronki?)