czwartek, 10 grudnia 2009

Aby wyjść ogrodem

On nadał jej imię i dzięki temu zaczęła istnieć. Jest mu wdzięczna i gotowa dać siebie. Dba o kondycję kochanka i przestrzega:
Idzie miłość po kwiatach - wadzi o twe ciało,
Zważaj, by ci przed czasem w słońcu nie zemdlało
On oczekuje jej w napięciu. Omiótł chatę, upiekł chleb.
Będę czekał na ciebie z dłonią na zasuwie,
Zasłyszawszy twój szelest, z nóg zdejmę obuwie
Ona waha się, nie wie czy może, czy będzie dość miejsca.
Jeszczem ja w żadnej chacie dotąd nie bywała,
Wiem tylko, że przez szyby widnieję - niecała.
Jakże cała poprzez drogę
Do twej chaty wbiegnąć mogę?
Od naporu zieleni runie ściana biała!
Tak, to Leśmianowska "Łąka". Jeden z najbardziej niezwykłych poematów erotycznych. Metafizyka, mitologia i zmysłowość.

Ukazała się 90 lat temu. Zachwyciła wtedy krytyków i do dziś zachwyca. Warto ją teraz przeczytać, bo w tej całej słusznej dyskusji o ochronie przyrody nie mówi się już wcale o jej bezwarunkowym pięknie.

Na koniec poematu są słowa, które można zadedykować politykom, którzy właśnie radzą w Kopenhadze nad klimatem.
A opaszcie świat cały ścisłym korowodem,
Aby wam się nie wymknął, schwytany niewodem...
Zapląsajcie, zaśpiewajcie,
Pieśnią siebie wspomagajcie,
Toć wejdziemy w świat - próżnią, aby wyjść - ogrodem!
--------------------------------------------------------------------------
Jestem dość dumny z tego zdjęcia. Przeczytawszy na nowo "Łąkę", wiem dlaczego się udało. Pochylałem się, klęczałem, aż wreszcie padłem przed nią i leżałem. I wtedy się uśmiechnęła.

4 komentarze:

  1. Piękne zdjęcie. Faktycznie widać ten uśmiech.

    i do Autora:

    "Byłoż owo, nie było? Opowiedz nam, bracie,

    Co się nocy dzisiejszej działo w twojej chacie?"

    A Leśmian jak zawsze. Piękne

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedostepna ludzkim oczom,że nikt po niej się nie błąka,
    W swym bezpieczu szmaragdowym rozkwitała w bezmiar łaka,
    Strumień skrzył się na zieleni nieustannie zmienną łatą,
    A gożdziki spoza trawy wykrapiały się wiśniato.
    Świerszcz,od rosy napęczniały,ciemnił pysk nadmiarem śliny,
    I dmuchawiec kroplą mlecza błyskał w zadrach swej łęciny ,
    Ja tak trochę o ilustracji-razem z Leśmianem .

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uleciało ale wróci,Zima też daje cudowności.

    OdpowiedzUsuń

 
blogi