To oczywiste, że każde dzieło sztuki jest bytem niezależnym i w każdym nowym czasie oraz z każdym odbiorcą nabiera nowego znaczenia, niekiedy wbrew intencji twórcy.
Salvador Dali mówił o swoim obrazie, że jest w nim "upiorny seksapil rozczłonkowanych kobiet", a ja znajduję klimat ze śnionych dwadzieścia lat później dziecięcych snów-koszmarów z grzybem atomowym nad Warszawą.
Samą żyrafę Dali nazywa "męskim kosmicznym potworem apokalipsy". Ziściło się; to jak kilka lat później płonący czołg lub działo.
Stanisław Grochowiak pisał w wierszu "Płonąca żyrafa":
TakRzeczywiście coś. Coś jest z tym żyrafim człowieczym lękiem. Kiedy na wiosnę zeszłego roku robiłem zdjęcia w ogrodzie zoologicznym, zwróciłem uwagę na subtelność kształtu żyrafiego pyska, jego ascetyczną skromność i tropikalny smutek spojrzenia zza długich rzęs (powiększ obrazek). Napisałem, że żyrafa "wysoko dźwiga swą dumę i delikatność".
To jest coś
Biedna konstrukcja człowieczego lęku
Żyrafa kopcąca się pomaleńku
Tak
To jest coś
Przed tygodniem przeczytałem w "Gazecie Stołecznej" wywiad z p. Rafałem Rakiem, opiekunem żyraf w warszawskim zoo. Mówił o nich:
Podoba mi się, jak zajmują się sobą nawzajem. Jedna nie może zostać sama, bo wariuje. Tak jak ludzie, żyrafy boją się samotności. Kiedy trzeba je wyprowadzić na czas czyszczenia boksów, wszystkie muszą wyjść prawie jednocześnie. Kiedyś jedna została i zaczęła niemal szlochać. Po prostu nie chciała być sama.Bardzo wzruszył mnie ten opis płaczącej żyrafy. Zupełnie inna jest od tamtej, która płonąc jak przemokła pochodnia przepowiadała czas apokalipsy.
Może szlochająca żyrafa to "miś na miarę naszych możliwości" i naszych czasów, a może po prostu staję się melodramatyczny?
Żeby złagodzić tego "męskiego kosmicznego potwora apokalipsy" i otrzeć łzy "płaczącej żyrafie" zamieszczam dla Was uśmiech dziecka (mojego)z żyrafą w tle.
OdpowiedzUsuńhttp://picasaweb.google.pl/101798779363488528553/Zyrafa#5439664735265393618
Posiada długą szyję, żeby móc podglądać antylopy pod prysznicem. Antenki służą do porozumiewania się z pozaziemskimi istotami.
OdpowiedzUsuńPłonąca żyrafa przerasta moje wyobrażenie i wszystko we mnie krzyczy NIE NIE
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTak to się zaczęło.
OdpowiedzUsuńPod koniec miocenu pojawiają się linie boczne wielbłąda,dobrze wyrośnięte o długiej szyi.Pojawiły się w tym czasie pierwsze żyrafy .Gatunek ten przypominał dzisiejsze okapi.
Żyrafy są dla mnie zwierzętami o smutnej twarzy.
Dostojnie noszą na długiej szyi swoje głowy ale w ich oczach brak iskierki radości .Są poważne .
Obraz"Płonąca żyrafa"czyli"męski kosmiczny potwór apokalipsy"i koszmarne upiory,niby kobiety
budzi we mnie uczucie lęku,grozy i odrazy.Nie gustuję w dziełach tego typu .
S. B