piątek, 31 grudnia 2010

Kto puka do mych drzwi?

New York : Published by Currier & Ives, c1874.
Pewnie, że jest miłością. I wybaczeniem. Gderliwy i małostkowy starzec, jakiego chcą nam wmówić niektórzy, nie stworzyłby przecież poziomek, misia koala i Elżbiety Czyżewskiej.

Kończy się rok, który powszechnie uznaje sie za fatalny. Nie uważam tak. Bywały w tym kraju, także za mojego życia, lata cięższe. Nie ma co ważyć tych smutków, minęły.

Gdyby jednak wziąć z tego roku jakąś mądrość - może banał, że z przyrodą się nie wygra. Że nie warto przebijać sie przez mgłę i nie zatrzyma się wielkiej wody. A jak natura będzie chciała, to uziemi nasze nowoczesne samoloty wytrząśniętym z głębokości pyłem. Ten rok był lekcją pokory.
W stołówce Spinoza od paru dni gości nowy lokator. On nie tyle się stołuje, co raczej żywi się moimi stołownikami. Jeśli się nie mylę, to krogulec, taki kieszonkowy jastrząb - karmnikowy killer. W pierwszym odruchu chciałem go przegonić, ale zrozumiałem, że to on jest stąd. Niech się więc kręci to koło, w którym wychodzę na głupca, bo sypię słonecznika, a na koniec serce mi krwawi.

Co do Czyżewskiej, to już pisałem, że jako uczniak kochałem się w niej. W dziennikach Michal nabijał sie ze mnie:
Na każdej przerwie chadzam z Biegalskim przyglądać się pewnej dziewczynce, która pięknie deklamowała wiersze na zasranej akademii szkolnej. Biegalski, J[erzy] i ja przyglądamy się jej uważnie. J[erzy] ma w tym jakąś praktykę. Próbował już swoim wzrokiem zdobyć serce Elżbiety Czyżewskiej. Hipnotyzował ją przez mały ekran, przesyłał myśli na odległość, umawiał się telepatycznie o siódmej rano pod kolumną Zygmunta, ale ona nie przyszła.
Bardzo śmieszne. Zobaczcie jednak ten 50-sekundowy filmik. Mężczyźni zrozumieją, a panie niech pokażą chłopakom, mężom, synom, sasiadom. Jestem pewien, że każdy powie:
- No, no.
Życzę w nowym roku panom, żeby byli Piotrusiem, a paniom, żeby w rytm tego fokstrota Piotruś stukał do ich drzwi. Ten rodzaj miłości wydaje mi się najbardziej fortunny.


Halo, kto puka do mych drzwi?
Tak mi się dobrze śpi...
więc nie przeszkadzać mi,
bo ja i tak nie wstanę...

Halo, mówiłam wam już raz,
na wszystko jeszcze czas.
Jesteście bardzo źli.
Odejdźcie od mych drzwi!

Czy to to jest piekarz? - Nie, nie, nie! A czy to listonosz? - Nie, nie, nie!
Po odbiór czynszu? - Nie, nie, nie!
Więc proszę bardzo, proszę nie przeszkadzać mi!

Halo, przestańcie dręczyć mnie.
I tak nie wstanę, nie.
To przecież trudno znieść.
Piotruś? Ty możesz wejść...

1 komentarz:

  1. "Gderliwy i małostkowy starzec..." to tylko ci, co myla długowieczność z wiecznością tak sobie Stworzyciela poziomek wyobrażają !

    OdpowiedzUsuń

 
blogi