Mam z Gienią układ. O zachodzie słońca pozuje mi w powietrzu, potem ja wabię ryby i ona sprytnie je wybiera, gdy skubią rzucone przeze mnie okruchy.
Gienia zadrosna jest bardzo, bo odgania inne śmieszki, chętne też do pozowania. Wrzeszczy wtedy okropnie, wzbija się w powietrze i atakuje z góry.
W czasie lotu jest piękna i tajemnicza, ale gdy siądzie na wodzie, wygląda jak naiwna gąska. Najzabawniejsza, kiedy przyczai się i skuli patrząc w wodę bystrymi oczyma.
Dobrze nam z Gienią, ale słońce szybko zachodzi i zdjęcia stają się nieostre, więc odjeżdżam i zostawiam ją na stawie. Podąża za mną spojrzeniem zadziwionej kolombiny.
-------------------------------------------------------------------
Przypominam miłym Czytelnikom o wernisażu ostatniego numeru “Rękopisu” i wystawie fotografii (także Gieni). Serdecznie zapraszam na to spotkanie na Saską Kępę w Warszawie, 4 czerwca, o godzinie 19. Szczegóły podam odpisując na e-mail ze zgłoszeniem wysłany tutaj. Namawiam, myślę, że na pewno będzie miło. Mają przybyć: pan Kowarski, artysta Fruczek oraz pies Buba.
środa, 18 maja 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz