Jaki jest kolor lipca? - Głęboko miodowy
Pożytków bezmiar niesie siódmy miesiąc roku
W nocy kot twój pokaże dwie prawdziwe głowy
Aż dwie głowy pokaże dziwny kot po zmroku
Rano pies spojrzy na cię badawczo, choć czule
Zapadłbyś się pod ziemię, ale nie masz czasu
Bo musisz patrzeć w niebo, musisz patrzeć w górę
Gdzie o twą duszę Święty walczy ponad lasem.
wtorek, 19 lipca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jaki jest kolor lipca? - Głęboko miodowy
OdpowiedzUsuńPożytków bezmiar niesie siódmy miesiąc roku
W nocy kot twój pokaże dwie prawdziwe głowy
Aż dwie głowy pokaże dziwny kot po zmroku
Rano pies spojrzy na cię badawczo, choć czule
Zapadłbyś się pod ziemię, ale nie masz czasu
Bo musisz patrzeć niebo, musisz patrzeć w górę
Gdzie o twą duszę Święty walczy ponad lasem.
Wyjechał daleko
spotkać swoją kotkę
i wrócił
z własnym wierszem
jk
Pompatycznie brzmi ten "własny wiersz". Wakacyjna fraszka raczej. W dodatku stylizowana. Z leśmianowska.
OdpowiedzUsuńkażdego
OdpowiedzUsuńsyci co innego
mnie - wiersz Twój
diabła - dusza
obłoki - Świętego
jk
A byłaż tam też pustka po czerwcowej niezaistniałej dziewczynie?
OdpowiedzUsuńBłogość w sercu, miód na języku... Chwilo trwaj :)
OdpowiedzUsuńMissGaja
Tłumaczenie z Goethego na Sienkiewicza
OdpowiedzUsuńTrwaj chwilo, jesteś piękna!
brzmi:
Kończ Waść, wstydu oszczędź!
Pijmy wino, wodę zostawmy młynom!
gm
Pragnienie ekstazy jest odwieczne, a za jej doznanie gotowi jesteśmy oddać wszystko. Niektórzy nie widzą jej poza wiarą, ale może są inne ścieżki - jedną z nich traktowaną ze śmiertelną powagą (istnieli jej wyznawcy!) była archetypiczna droga Fausta, znana na długo przed dwuwierszem Goethego:
OdpowiedzUsuńWerd ich zum Augenblicke sagen:
Verweile doch! du bist so schön!
Z innej beczki - słynne było powiedzenie Gomułki z okresu walki o każdy kłos zboża: Każda zepsuta snopowiązałka to woda na młyn imperialistów.
Gomułka - Goethe, dokąd gm nas prowadzisz?Pragnienie ekstazy jest odwieczne, a za jej doznanie gotowi jesteśmy oddać wszystko. Niektórzy nie widzą jej poza wiarą, ale może są inne ścieżki - jedną z nich traktowaną ze śmiertelną powagą (istnieli jej wyznawcy!) była archetypiczna droga Fausta, znana na długo przed dwuwierszem Goethego:
Werd ich zum Augenblicke sagen:
Verweile doch! du bist so schön!
Z innej beczki - słynne było powiedzenie Gomułki z okresu walki o każdy kłos zboża: Każda zepsuta snopowiązałka to woda na młyn imperialistów.
Gomułka - Goethe, dokąd gm nas prowadzisz?
Nie sprawdziłem na podglądzie i poszło na bis - przepraszam.
OdpowiedzUsuńFaust, Goethe, Bułhakow - Mistrzowie i ich Małgorzaty...
OdpowiedzUsuńCzas przecieka im przez palce...
A mogliby zawołać: Verweile doch! du bist so schoen! I być. Po prostu być.
MissGaja
hear hear !!!
OdpowiedzUsuńTo jest złudzenie, Drogie Panie (?), bo piszą tylko ci (lub pisze się się tylko o tych), którzy targani są uczuciami.
OdpowiedzUsuńCi którzy nie mają wątpliwości i życie uczuciowe mają nieskomplikowane, jak najbardziej są. Oni nie zasypiają gruszek w popiele i nawet licznie się rozmnażają. Tyle, że w literaturze o nich cicho.
:D
OdpowiedzUsuńSzkoda, piękna chwilo, żeś nie miodem lipcowym, młodością bujną, ani miłością,
OdpowiedzUsuńtylko ciężką, utopijną pracą na stare lata.
jk
Czy D wypadło z gdy,
OdpowiedzUsuńa może z wżdy?
Wżydy głowię się i głowię - szęśliwym, gdy się dowiem.
Chwila - pracą?
OdpowiedzUsuńI za to ci płacą?
Znana jest elegijność pana Kowarskiego. To wdzięczny obiekt dla żartów, ale ponieważ jesteśmy w towarzystwie raczej anonimowym, ugryzę się w język.
OdpowiedzUsuńPowiem tylko, że nawet, jeśli się jest starym jak Szkocja, to wszystko być może. Na przykład podniosą Ci, Kowarsiu emeryturę o 7,25 PLN, albo sąsiadka się do Ciebie uśmiechnie. To bardzo ładnie z jej strony, bo to jedyna kobieta, która to zrobiła, gdzieś od czasów opublikowania "Złego" Tyrmanda.
I pamiętaj, zawsze może być gorzej. Kłapouchy mawiał:
"Wciąż pada śnieg. I mróz bierze. Jednakże nie mieliśmy ostatnio trzęsienia ziemi."
Ja to się cieszę byle czym i jestem jeszcze młody. To stary, Faust marudził z tą chwilą, aż mu się spodobały prace irygacyjne - doczytajcie Chłopcy.
OdpowiedzUsuńKowarski
Nie prace irygacyjne (dość podejrzane zresztą), lecz szczęśliwy spiew ludzi (Faust był już wtedy ślepy) był powodem wypowiedzenia słów o chwili. A kto się trudził (i nie marudził) ten zbawiony być musi - tak odpowiedziały Niebiosa na próbę zaboru duszy Fausta przez Mefistofelesa.
OdpowiedzUsuńLipą się na ciebie otwieram,
OdpowiedzUsuńmiodną, parną i ociężałą,
słowa rozłożyste i powolne sączę,
biodrzaste cienie na zielone trawny opuszczam.
Jestem lipcową lipą, a ty miodnym lipcowym ulem, gotowym do wylotu....
Autorze, wybacz stereotypowy banał
OdpowiedzUsuńliterackiego tropu... w kontekście urokliwej błahostki...
Gaju - bywaj Ziemią w Raju!
Anonimowy - kota szukałam, Behemota, a wyszły
z igły widły, więc do stogu siana wiodę, jednak.
Wszystkim wędrującym po ścieżkach Słowobrazu
dziękuję za wspólny spacer.
http://youtu.be/RJsTBwHT6TY
ANNA MARIA JOPEK, JA WYSIADAM
Cicho zamykam drzwi.
gm
Jeden udawany wiersz, a tyle różnych emocji. Boję się pomyśleć, co by się stało, gdyby był prawdziwy.
OdpowiedzUsuńOdpowiadam Hannie...
OdpowiedzUsuńWszystko się wzięło z oczekiwań na tsunami nad Wisłą, zapowiadanego burzami i ponuractwem Kłapouchego...
OdpowiedzUsuńAnonimowemu dziękuję za przywołanie piosenki, która snuje się za mną od daaaawna.
OdpowiedzUsuńSiedząc na leżaku, przywołując afrykańskie lipcowe niebo - odpowiadam Anonimowemu:
http://www.youtube.com/watch?v=MB26L8nbRiw&feature=related
Lipcowa Kobieta
OdpowiedzUsuńRozżarzona Lipcowa Kobieta porusza się niespiesznie, rozkołysanie, rozlanie
Słońce ma za cichego i żarliwego przyjaciela.
Piasek ciepły przyjmuje jej szczodre biodra.
Zatapia się Lipcowa Kobieta w pszczelo-miodowej ciszy uda rozchylając w swej sytej hojności.
Czeka, czeka Lipcowa Kobieta na letnią burzę
HS
Lipcowa kobieto wycisz/rozpal(niepotrzebne skreślić) się słuchając Brzmienia Ciszy.
OdpowiedzUsuńNie byłoby zręczniej i wyższy mógłby być to etap znajomości, gdyby oboje Rozmówcy wymienili się za moim pośrednictwem ( blog@slowobraz.pl ) adresami? Czule nalegam.
OdpowiedzUsuńCzuła struna drga...
OdpowiedzUsuńszaaaa..
http://www.youtube.com/watch?v=2oEXPK_w9Uk&feature=related
Dobranoc Lipcowy Mężczyzno
To przykra sprawa. Pan Bouszek z Libni, znowu zaatakował. I znów w bardzo niemiły sposób, bo kpiąc z moich uczuć. Wypowiedź tę wykasowałem i na stale przywracam moderowanie komentarzy.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam wszystkich, a Bouszkowi najuprzejmiej, ale stanowczo - Sbohem!
Za tyle lat
OdpowiedzUsuńZa tyle lat na ile będę wyglądać
o ile dojrzeją do mówienia o nich
za tyle lat powrócę popatrzeć na chwilę
dom mój krokiem skończonym przypomnieć.
Drzwi otwarte. Och przeciąg! Nie zamknąłeś
i rozmowy nasze uleciały
Teraz świat je PODSLUCHA. Teraz świat je ROZNIESIE.
Będą jeszcze raz umierały.
Jak niewiele się zmienia,
Pokój pogodny zaproszeń na herbatę.
W krzesłach lekko wytartych drżą jeszcze nasze cienie.
Już półcienie. Wypełzły przez lato.
Stół pokryty wyznaniem. Moim. Twoim. Już nie wiem
Talon szczęścia. Nie wykupiony.
Jeszcze kwiaty dla ciebie
stoją chude wyschnięte zdumione.
Jeszcze wiersze. Ach wiersze wsparte niemym porywem
teraz z ręki do ręki przenoszę.
Ale wiersze jak wiersze. Ale wiersze jak życie.
Może tylko trochę bardziej siwe.
Ewa Lipska