To kolejny obraz Witolda Masznicza. Najstaranniejszy z tych, które przechowuję i najbardziej przemyślany. Na pierwszy rzut oka może przypominać dzieła Andrzeja Wróblewskiego (Ukrzesłowienie, Człowiek rozdarty). Inny jest jednak kontekst i temperatura emocjonalna.
Postać z lewej to woskowy gibon, boleśnie ergonomiczny oportunista, człowiek bez właściwości. Postać z prawej przeciwnie: katatoniczna bryła ludzka stężała w bólu i otępieniu.
Obaj bardzo cierpią, a różni ich stopień uległości wobec rzeczywistości. Być może ten z prawej to alter ego artysty, zwłaszcza, że podobny jest do rzeźby jegomościa na huśtawce, którą przedstawiłem niedawno.
Niewykluczone jednak, że są jednością, że to dwa stany tej samej osoby. Sztuka mówi niekiedy o chorobie trafniej niż niejeden podręcznik.
Niewykluczone jednak, że są jednością, że to dwa stany tej samej osoby. Sztuka mówi niekiedy o chorobie trafniej niż niejeden podręcznik.
Ma przecież sztuka wymiar uniwersalny, bo moglibyśmy też dopatrzeć się dwóch alegorii: rezygnacji oraz niepewności albo po prostu podejrzeć dwóch pacjentów w poczekalni życia.
Co znaczy "O Komentarzy?!!"
OdpowiedzUsuńNie znam malarstwa Witolda Masznicza, tak jak wielu nie zna malarstwa Zygmunta Szczepankowsiego.
Nad podwieszeniem obrazu Masznicza nad biurkiem musiałabym się zastanowić.
Ja w miejsce "Postać z lewej to woskowy gibon, boleśnie ergonomiczny oportunista, człowiek bez właściwości" widzę ślad po człowieku, ale słowami Jerzego mogłabym oglądać wiele obrazów.
Trzeba dotknąć palcami faktury płótna, powąchać ślad oleju, dostrzec smugę na barwie...
To wszystko są zmysły do poruszenia.
Myślę, Hanno,że ten obraz Masznicza nie jest ilustracją choroby, ale dziełem sztuki,więc będzie rodził wiele interpretacji.
OdpowiedzUsuńjanusz kostynowicz
Myślę Januszu, że jak każde dzieło...rodzi wiele...
OdpowiedzUsuńJa w tym obrazie nie widzę ilustracji choroby, za to cień...człowieka. Fotel "wysiedziany latami" przez Nieobecnego pozostawia ślad, cień, wgłębienie, dostosowanie formy do nieobecnego kształtu.
Określenie twórczej pracy człowieka, jako Dzieło, niestety, ostatnio kojarzyć się może z umową o dzieło. Sprawia mi to przykrość, ale trudno opędzić się od tego.
Teraz pojawiają się określenia: projekt, instalacja lub inne, które trudno polubic, ale trudno też ich nie zauważyć.