czwartek, 28 marca 2013

Syn Człowieczy

Dekoracja Wielkanocna [1883], ze zbiorów Biblioteki Kongresu Stanów Zjednoczonych

Ciągnie wilka do lasu. Coroczna, naturalna potrzeba oczyszczenia, refleksji nad sobą, nad ojczyzną miłą i światem. Chciałoby się z kimś pogadać i posłuchać, ale mowy współczesnej, zwyczajnej. Bez wielosłowia i pouczania, bez triumfalizmu i fałszu...
Co tam! Będziemy się przedzierać samopas.
Zachwycający ten wiersz Różewicza.

Widziałem Go
spał na ławce
z głową złożoną
na plastykowej torbie

płaszcz na nim był purpurowy
podobny do starej wycieraczki

na głowie miał czapkę uszatkę
na dłoniach fioletowe rękawiczki
z których wychodził palec wskazujący i ten drugi
(zapomniałem jak się nazywa)

zobaczyłem go w parku

między nagim drzewkiem
przywiązanym do palika
blaszaną puszką po piwie
i podpaską zawieszoną
na krzaku dzikiej róży

ubrany w trzy swetry
czarny biały i zielony
(a wszystkie straciły kolor)
spał spokojnie jak dziecko

poczułem w sercu swoim
(nie pomyślałem lecz poczułem)
że to jest Namiestnik
Jezusa na ziemi

a może sam Syn Człowieczy

chciałem go dotknąć
i zapytać
czy ty jesteś Piotr?

ale ogarnęło mnie
wielkie onieśmielenie
i oniemiałem

twarz miał zanurzoną
w kłakach rudej brody

chciałem go obudzić
i spytać raz jeszcze
co to jest prawda

pochyliłem się nad nim
i poczułem zepsuty oddech
z jamy
ustnej

a jednak coś mi mówiło
że to jest Syn Człowieczy

otworzył oczy
i spojrzał na mnie

zrozumiałem że wie wszystko

odchodziłem pomieszany
oddalałem się
uciekałem

w domu umyłem ręce
Tadeusz Różewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
blogi