Miseczka do rozrabiania piany przy goleniu. Właściciel umarł 20 lat temu. To jedyna pamiątka osobista jaką mam po Ojcu. Była jeszcze raportówka i rogatywka z orzełkiem bez korony, ale dałem je Synowi.
Znów to samo długie pożegnanie. Buba odchodzi. Niby w poniedziałek ma być jeszcze operacja, ale wyniki histopatologiczne nie dają wielkiej nadziei.
Co jakiś czas chce mnie rozbawić - biega i skacze jak szalona (nadal jest sprawna) - nagle zastyga i patrzy głęboko w oczy, czy się udało. Nie udało się, wtedy jest najgorzej.
Po umiarze poznać mistrza. Ja mam po ojcu wiele różnych rzeczy, i jeszcze pędzel do golenia.
OdpowiedzUsuńKowarski
Umarł w kwietniu, a w maju 1961 roku skończyłem piętnaście lat. Dzisiaj Wszystkich Świętych. Dopijam kawę. Nim się ściemni pojadę do niego na Powązki. Będę mu klepał ten wiersz nad grobem razem z pacierzem.
OdpowiedzUsuńJanusz Kostynowicz
W PRZECIĄGU SŁOWA
Ponad to wszystko
Co robimy ze śmiercią
To ubierając ją w suknie
To w nagość
Ona zostanie wdowim widmem czasu
Owym gwałtownym starzeniem się zmarłych
Jeszcze przedwczoraj był mężczyzną w wieku
Mógł sadzić drzewa jeść rybę zapłakać
W przeciągu słowa
Zapadł się tak nagle
Że dziś rówieśny paproci i węgla
Mój ojciec mówię
A nie widzę ptaków
Przez niebo ciągnie klucz pterodaktyli
Stanisław Grochowiak, zbiór "Nie było lata", 1969
Cieszę się, że nie umarłeś w google. Umiera się zawsze komuś. Mi właśnie "umarto" wiosną 2013. Znaczy umarł mi KTOŚ - ważny. A za mną chodzi jak cień patologia. Taka histo. Może Ryczna. Bubo żegnaj! A raczej do zobaczenia.
OdpowiedzUsuń