wtorek, 13 maja 2014

Żaba o zachodzie słońca

Było po wpół do siódmej, jeszcze przed chwilą padał wiosenny deszcz i wtedy na szybie zobaczyłem promień. Miał właściwy kolor i był ukośny: trzeba zrobić zdjęcie!
 
W każdej chwili słońce mogło zajść. Kiedy znalazłem aparat, za grosz nie miał pamięci. Schodami górę, w dół na złamanie karku. Wszystko na nic, zaszło! Nie, to tylko strzęp deszczowej chmury. Pojaśniało:
Jeszcze przez konary błysnęło jako świeca przez okiennic szpary... 
Przykucnąłem pod czarną sosną, położyłem aparat na trawie. Za nisko, żeby patrzeć w wizjer - na ślepo obracałem obiektyw ku górze.
 
Tak widzi mój dom żaba o zachodzie słońca. To wysokie okno - stamtąd wysyłam  listy. Niżej kalina, co właśnie zbiera się do kwitnienia, bliżej brzoza, której jednak nie ściąłem. Po lewej korkowiec, za którego ścięcie zapłaciłbym najwięcej. Za nim kolczasty parasol oliwnika, a dalej już jedna zieleń: gnomowaty świerk wyrzucony z arboretum w Rogowie (okazał się pięknym księciem), tajemnicza i romantyczna daglezja znad Soliny oraz najobfitsza - druga brzoza - którą kupiłem przecenioną, gdy wybiedzona i krzywa budziła litość pod płotem.
 
Odpłaciła, bo drzewa odpłacają. Nie chodzi o żadne nawozy i pielęgnacje, ale o miłosne codzienne spojrzenie i ciche słowo rzucone przelotem. Słowo daję!

15 komentarzy:

  1. "Nie ma się czego bać
    nie ma się czego bać
    to tylko księżyc idzie
    srebrne chusty prać
    i tylko cicha trawa
    trawa wśród kamieni
    wiesz, ludzie, ludzie są dziećmi dużymi
    wysokie szerokie okna
    i jasna smuga od lamp
    i twoja postać, jasna postać"

    Czy ja Cię znam?
    - myśli sobie żaba siedząc w trawie
    i patrząc w wysokie okna.

    Iriya

    OdpowiedzUsuń
  2. Słomiana wdowa i drzewa
    Konstanty Ildefons Gałczyński
    1935

    "Gdy flirtowała z drabem,
    biedny mąż się ukrył za grabem.
    Kiedy zaczęła z Leonem,
    biedny mąż stanął za jesionem.
    Leon minął, wrócił drab,
    biednego męża zasłonił grab.
    A kiedy nastał Antoni,
    biedny mąż patrzał na nich zza jabłoni.
    Potem przyszła passa na oficerka,
    biedny mąż zerka zza świerka.
    Dalej był starosta z blond wąsem,
    biedny mąż trzymał wartę pod wiązem.
    A gdy serce oddala muzykom,
    biedny mąż zaczął drżeć za osiką.
    Potem dęby, sosny i klony
    jęły kryć tego męża niewiernej żony.
    Lecz gdy przyszły datki i podatki,
    wszystkie drzewa poszły na tartaki
    i biedny mąż w sekrecie
    śledził kochanków przez dziurkę w prorządowej gazecie."


    Tu nie ma nic na rzeczy, ale się czasem tak skrzeczy...

    Drzewa to świadkowie i przyjaciele nasi przecież są.

    OdpowiedzUsuń
  3. jak jest żabia16 maj 2014, 22:17:00

    to poproszę teraz z lotu ptaka

    OdpowiedzUsuń
  4. Proszę uprzejmie:
    Julian Tuwim: Lot ptaka uwidacznia się w ostatnich słowach pierwszych wersów pierwszej i drugiej zwrotki dzieła:
    Na gałązce usiadł ptak:
    Zaszczebiotał, zatrzepotał
    Ostry dzióbek w piórka otarł,
    Rozkołysał cały krzak.

    Potem z świstem frunął w lot!
    A gałązka rozhuśtana
    Jeszcze drży, uradowana,
    Że ją tak rozpląsał trzpiot.

    OdpowiedzUsuń
  5. JAK TRUDNO

    Jak trudno żyć i być
    powiedzieć że się jest
    z przejęciem wielbić nów
    pokrzywę piołun rdest

    Jerzy Kronhold
    Wiek Brązu

    OdpowiedzUsuń
  6. A w moim ogrodzie właśnie rododendron przekwitł był,
    Takoż magnolia miła straciła wszystek kwiat...

    Przecież to już czerwiec..., czemuż tu się dziwić?
    Nie ma wiosny - brak poezyjnych tekstów.
    Poeci śpią, by obudzić się może w pełni lata...

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapatrzyła żabka zielona
    na dach domku jednorodzinnego
    i znieruchomiała.

    Bzy opaść zdążyły
    jaśmin już zakwitł
    a poeta nadal śpi
    na poddaszu.

    Która żabkę pocałuje
    ta poetę odratuje.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cały dzień całowania, więc o północy wiersz się potoczy...
    *
    Z mądrości maturalnych:

    Poeta marzy o kochaniu w akompaniamencie jęków, świstów i zgrzytów, co tworzyłoby historię wesołą a zarazem smutną.

    Poeta ma szczególny stosunek do poezji. Czasami coś snuje.

    Nie komentuję, "nie impretuję"
    Świrszczyńską zacytuję:

    Kiedy jest mnie za dużo
    znoszę
    jajko wiersza
    A.Świrszczyńska

    OdpowiedzUsuń
  9. "Dzwonili, dzwonili i po tsech latach
    wrescie schwytano zabę koło Nowego Świata;
    a zeby sprawa zaby nie odesła w mglistość,
    uządzono historycną urocystość;"

    J. Tuwim

    OdpowiedzUsuń
  10. Siedzi POETA i mysli..................

    OdpowiedzUsuń
  11. "wszak być poetą było kiedyś miło
    zanim się w wierszach wzięła ta posucha
    zgodnie z naturą wszystko się rodziło
    dziewica z wdzięków a genesis z ducha"
    (...)
    J. St. Pasierb

    OdpowiedzUsuń
  12. "- Miłe żabki, składam dank wam
    Za to: "Quamquam! quamquam! quamquam!"

    Podziękowań cała sakwa
    Za to: "Qua qua qua" in aqua"

    J. Tuwim

    OdpowiedzUsuń
  13. Już dzień jest krótszy
    o dziesięć minut
    a ty żabo
    w tym samym miejscu

    OdpowiedzUsuń
  14. Trochę jak w balladzie "Baśń" Leśmiana. Wiotkie rusałki wybiegły z lasu.

    A z boru staruch leśny
    Wynurza kark otyły...
    "Witajcie, swawulnice!
    A coście dzisiaj śniły?"
     

    One go nagabują:

    Kończ bajkę rozpoczętą,
    Niech wątek się wyjaśni!
    Już setny maj się zbliża,
    A ty nie kończysz baśni!"
     

    Dziad niby zaczyna opowiadać od początku, ale w swojej brodzie dostrzega martwą pliszkę, którą bierze za zły znak. Za chwilę znów przerywa...

    "Nieznośny, nudny dziadu!
    Któż bajkę nam wyjaśni?
    Już setny maj się zbliża,
    A ty nic kończysz baśni!"

    OdpowiedzUsuń

 
blogi