W Słowobrazie piszę ostatnio bardzo rzadko. Jakoś nie znajduję w sobie łagodnej urody, a wilczy temperament pcha mnie niemal codziennie na forum GW (gazeta.pl i wyborcza.pl). Oni tam liczą posty i komentarze: w ciągu 13 lat uzbierało się ich ponad 10 tysięcy. Zrobiłem sobie mały jubileusz i napisałem Kowarskiemu:
Wśród internetowego zgiełku, żeby być słyszanym, nie można wrzeszczeć. Ja stosuję zasadę POMIDOR (Precyzja, Oszczędność, Metaforyka, Dowcip i Refleks).
Koniecznie sprawdzam tekst nie tylko w myśli, ale jak brzmiałby czytany głośno. Czy szyk nie jest sztuczny? Czy w barszczu nie ma zbyt wiele grzybów?
nie zgodzę się
że kandydatura prof. Glińskiego
jest niepoważnawczorajwidziałem go w tvnaprawdę wydawał sięprzejętymiał zatroskaną twarzwysłużonego mima*
Z wyjątkiem polemiki z antysemitami i faszystami staram się ledwie podejść pod granicę dzielącą złośliwość od obelgi; nie wolno mi jej przekroczyć.
zalecam
chodzenie boso
po skoszonej trawiepodobno niektórympomagana brakpoczucia humoru.
Ważne jest odpowiednie otwarcie. Dziwne, ale najczęściej w toku pisania pojawia się ono na końcu, więc przeklejam je na początek.
nagle zwróciłem uwagę
na przedrostek "mini-"
w słowie "minister"
Później szukam dosadnej puenty.
mam już swoje lata
zawsze czytałem gazety
mogę stwierdzić
istnieją prawidłowości
jeśli piszą
o nowych śladach
w sprawie Amelii Earhart
mamy lipiec
Czytam w telefonie notatkę Gazety Wyborczej o wręczeniu przez papieża elementu szaty liturgicznej nowemu prymasowi Polski:
Paliusz jest długim okrągłym pasem z białej wełny, z dwoma końcami opadającymi na plecy i piersi. (...) Zgodnie z tradycją paliusz tkany jest z wełny dwóch owiec błogosławionych przez papieża we wspomnienie św. Agnieszki 21 stycznia. Z ich wełny zakonnice wyrabiają paliusze, które są przechowywane w specjalnej szkatule na grobie św. Piotra w Watykanie. Paliusze mają symbolizować owcę, którą na ramionach niesie dobry pasterz.
Czytam i nie czuję się całkiem realnie, ale na szczęście wyskakuje ikonka z odpowiedzią od Kowarskiego. A tam nomen omen po łacinie, że nic więcej, że zasady zwięzłości, które wyłożyłem jak najbardziej nadają się wobec literatury i żebym brał za nią czym prędzej.
Non plus ultra.Teraz tylko przenieść zasady Pomidora na obszar literatury.I delikatnie zawładnąć nim.
Mimo pochlebstwa, jestem urażony, bo choćbym się zwinął w trąbkę i użył najczystszych literackich środków, to w jego mniemaniu nie zasłużą one miano literatury, gdyż zawisły tylko w przestrzeni i nie mają papierowego desygnatu.
Dla Kowarskiego istnieją bowiem dwa odrębne światy: jeden - półświatek - internet produkuje miliony słów, drugi świat tworzy ich wielokrotnie mniej i nic nie szkodzi, że czyta je osób zaledwie parę. Ważne, że w końcu trafią do drukarni.
Na co dzień jest przecież w sieci, bo prowadzi rozległą korespondencję, ale zarazem gardzi tłumem anonimowych internautów. Błogosławiony jest tylko papier, na który co jakiś czas wysupłuje parę groszy. Potem przechowuje to pod łóżkiem.
Ja na przykład mam za tapczanem kilkaset egzemplarzy "Rękopisu". Być może kogoś mogłyby pocieszyć, ale przecież musiałby je wziąć do ręki. Nic nie robimy jednak, bo być czytanym, to nie jest ich rola: one mają żółknąć i zaświadczać, że autorzy noszą literacki paliusz.
------------------------------Dopisane 19 lipca 2014.
Komentarz do artykułu o smoleńskich skojarzeniach prawicy przy okazji katastrofy pod Donieckiem.
pokazuje się gdy doszło
do wielkich tragedii i katastrof
siada w kucki
przy dopalających się szczątkach
i ogrzewa prawą półkulę
przelękniony niziołek-------------------------------
na ogół łysawy
i szaroszczeciniasty
wraca
jako kobieta w berecie
listonosz
i ukochany kuzyn
* brak znaków przestankowych, wielkich liter oraz złamane wersy komentarzy wprowadziłem tylko dla potrzeb Słowobrazu.
O rany!
OdpowiedzUsuńCzytałam trzy razy, bo tyle myśli w tekście,i nagle odległe od dotychczasowej aury, wolnej od codziennego zgiełku.
Jest tak, jak chodzi o mnie: raz w tygodniu wchodzę na Słowoobraz i czekam spokojnie na kolejny tekst. Jeśli brak - to znaczy, Autor czyta, myśli, muzyki słucha.... i spoko.
Ale jest i tak: napadają na mnie teksty, tytuły, "fakty" komentarze, odpowiedzi na komentarze, taśmy w tygodniku....
I przychodzi chwila, kiedy chyba wolę być niedoinformowaną ignorantką, niż specjalistką od tego zgiełku...
Dziś najpierw włączyłam Barry White'a zanim zajrzałam na SO - a Barry śpiewał coś, co pozwoliło znowu spokojnie spojrzeć na dwudniowy zgiełk .
A więc: co myślisz o taśmach Giertycha? POMIDOR !!
A dzisiejszy Barry - to akurat oczywiście o miłości, ale tak powolnie i bez szału.))))
https://www.youtube.com/watch?v=QTD8g-x1tjA&feature=related
Dzięki Jerzy, że piszesz.
HS
Dziękuję Hanno. Pięknie mruczy ten Misio.
OdpowiedzUsuńCo myślę o aferze? Ciekawa jest, ale najciekawsze będą jej konsekwencję. Nie te w krótkim dystansie (wybory), ale długoterminowym. Bo każda taka afera to orka świadomości społecznej.
Specjalnie mną to nie wstrząsnęła, w każdym razie nie rozmowy. Trochę ich znałem w młodości i nigdy nie miałem złudzeń, że politycy są z lepszej gliny. Co najwyżej zaskoczyła mnie ich samotność i naiwność tak głębokie, że gotowi byli wymieniać rzewne sms-y z podstępnym kelnerem.
Nie boję się polityków, bo mam maleńki wpływ na ich wybór. Boję się nowych hegemonów ze świata mediów i biznesu. Skoro dziś potrafią zamieszać w państwie, prawdę powiedziawszy amatorzy, bo zepsuci młodzieńcy z pokrzywionym ego, to co wykręcą prawdziwi zawodowcy jutro? Kofta śpiewał: "Żyją tacy faceci, że my przy nich jak dzieci".
Nie wiem, czy to wiek. Na początku transformacji byłem zawziętym zwolennikiem przemian i wolnego rynku, a teraz chciałbym większej obecności mądrego państwa. No właśnie, jest kłopot.
Niech Autor pisze, bo to świetne komentarze i teksty,
OdpowiedzUsuńale trudno mi się w tej nagranej rzeczywistości odnaleźć.
Nagranej nie tylko na taśmach, ale w sensie spreparowanej i nieudolnie reżyserowanej.
Niech ewolucja robi co musi, ale żeby aż tak?
Iriya
Niestety
OdpowiedzUsuńZłe wiersze
nie nawrócą despoty,
dotyczy to, niestety, także dobrych wierszy.
Ryszard Krynicki
Prawie haiku
Czytam te (czasami) perełki. No fajnie być Stańczykiem:
OdpowiedzUsuńSTAŃCZYK
Błazen.
DZIENNIKARZ
poznając
Wielki mąż!
BŁAZEN
Wielki, bo w błazeńskiej szacie;
wielki, bo wam z oczu zszedł
błaznów coraz więcej macie
nieomal błazeńskie wiece;
Salve bracie!
A i po śmierci, ktoś poważny rozpocznie swoje egzystencjalne wynurzenia od:
Biedny Yorick!
Tak trzymać - Bouszek
żeby twój post
OdpowiedzUsuńdostał trzysta lajków
wszyscy harowali
chłopcy z tajnych służb
gabinet cieni
kilka telewizyjnych ekip
redakcja tygodnika Wstecz
i ponad tysiąc
wieczornych
użytkowników
darmowego forum.pl
a ty chciałbyś
zgasić komputer
walnąć się na łóżko
pod obrazem
i napisać
dobry wiersz
Kowarski
Jeszcze chwila i Kowarski stanie się moim idolem, choć wiem, że nie mnie lubi (można zmienić szyk) .
OdpowiedzUsuńJasne, nie ma "przebacz", żadnych wierszy pod obrazem w łóżku, to oczywiste.
Tu zgoda, ale, co do reszty - to niekoniecznie.
Gdyby nie Słowoobraz - nie przeczytałabym żadnego tekstu z Rękopisu( w papierze) .
Dotarłam, doprosiłam i otrzymałam dzięki SO.
Papierowe wydanie Rękopisu zrobiło ogromne wrażenie, ale bez SO nie miałam szans. No chyba, ze to pismo tylko dla wskazanych krewnych i znajomych Królika.
"To wolę kupić ten tartak"
Z uśmiechem HS
Ciebie Jerzy i ciebie Kowarski, znam Was niestety obu. Żaden mnie nie zaskoczył poetycką płodnością.
OdpowiedzUsuńPowiedział Norwid “Poetą się nie jest, poetą się bywa”.
Dzisiaj na ogół się nie jest, wiec nie możecie przepuszczać tych wyjątkowych okazji.
Są nimi rzadkie skojarzenia – pomysły, które pojawiają się niekiedy, gdy robicie coś innego.
Dlatego musicie nauczyć się, zauważać je kątem oka i zapisywać, jeśli macie już słabą pamięć.
Te które migną czasem w nocy, bezpowrotnie tracicie, bo jesteście zbyt praktyczni, żeby przywiązywać wagą do snów.
Jeśli chcecie częściej bywać poetami, nauczcie się skupiać i zapisywać swoje sny!
Safona
Takie Morsztynowe umyślenia.
OdpowiedzUsuńJan Andrzej Morsztyn
Do swoich książek
Dokąd się, moja lutni, napierasz skwapliwie?
Chcesz na świat i drukarskiej chciałabyś oliwie
Podać w nielutościwe swoje plotki prasy,
Wzgardziwszy słodkie mego kabinetu wczasy?
Ach, nie wiesz, czego-ć się chce! Różne w ludziach smaki,
I ciebie potka wilkum pewnie niejednaki.
Nie trzeba dymem śmierdzieć, kto się chce do dworu
Udać, jeszcześ ty godna kuchennego szoru:
Jeden, co lepiej pisze, znajdzie w tobie siła,
Co by cierpliwsza głowa jeszcze przekreśliła;
Drugi z zazdrości, która średnie mózgi żywi,
W oczy pochwali, ale z tyłu gębę skrzywi;
Inszy, choć z hipokreńskiej nie pił nigdy bani.
Żeby się coś zdał, czego nie umie, pogani.
Tak, coś ją w ciszy miała, utracisz powagę
I pójdziesz za sukienkę korzeniu na wagę
Albo cię, ważąc konfekt, podścielę na szali
Aptekarz i Szot tobą tabakę podpali,
Albo kiedy krystera czyści brzuch zawarty,
Coraz, co krok do stolca, jednej zbędziesz karty.
Ale ty przecie prosisz łaskawej odprawy,
Tak ci się moje przykrzą kreski i poprawy,
I co go doznać możesz, nie poważasz sromu;
Idź tedy - ale lepiej było siedzieć w domu.
odpowiedz
OdpowiedzUsuńwszystkim
ten widok
nie zawiera
żadnych
elementów
zapisz jako
kopiuj wklej
i prześlij dalej
Kowarski
Jerzy, nadaję z grobu. Spoko, spoko, tylko znad grobu. W kolejności: niesiona Twoim przykładem zrobiłam swojego funzina i wywalili mnie za to z roboty, potem pisałam o Violetcie Villas i cementowni i prowadziłam domowe hospicjum, potem zmarła mi maatka, a teraz samobójstwo popełnił brat. Dobrze, że jesteś i trzymasz styl. Chociaż: "Reading newspapers in the morning is like taking pison for breakfest" (B. Singer) Może nie publikuj tego. Ja się nie nadaję do publikacji. Za straszno się robi ludziom.
OdpowiedzUsuńcztery wierne suki
OdpowiedzUsuńRodzina i Praca
jedzą z nami przy stole
Polityka na podwórzu
ma miskę
Sztuka biega gdzieś
za parkanem
widzę że czasem
rzucasz jej kość
Kostynowicz