Wiersz opowiada o dobrych sprawach w ludziach: o współczuciu i dumie. I o niemożliwości porozumienia się.
Wystarczy czytać go dosłownie, ale powoli. Codzienne spotkania po drodze z kimś ubogim, doświadczonym mocno przez życie ale dumnym, wobec kogo czuje się rozpaczliwie daremną chęć pocieszenia.
To dobry, najlepszy wiersz na Wielki Piątek.
Spotykam go codziennie. Twarz wklęta w ramiona,
Jak mgła, męczarnią oczu ledwo obgłębiona.
Wyciąga błędnej ręki widemko niemrawe,
By nim zgłaskać surduta połataną jawę.
Patrzy we mnie, jak w pustkę, lecz głowy nie zniża.
Te same zawsze gwoździe tłoczą go do krzyża.
Życie nowych mu skąpi, a starych nie kruszy.
Gdzie mu tam w myśli teraz nowy gwóźdź dla duszy!
Już niezgrabny od nędzy, zły i niedorzeczny,
Chce coś mówić, lecz wstyd go przeraża odwieczny –
Ten wstyd, co w swój niebieski wpatrzony rodowód,
Pielęgnując cierpienie, boczy się na powód.
Wstydu jego przede mną zawczasu się wstydzę –
Więc udaję, że w tłumie już go niedowidzę.
A chcę mu coś powiedzieć - coś na wieczność całą –
Rozpłakać się... rozśmieszyć to zgłodniałe ciało –
Nakarmić i przyodziać nadmiernie, odświętnie.-
Ale on mię już minął i znikł obojętnie.
I tak zawsze i nigdy nie będzie inaczej...
Nikt nie zmieni mgły jego i mojej rozpaczy,
I nikt nas – choć się rozpacz do mgły czasem zbliża –
Nie wbije nowym gwoździem do wspólnego krzyża.
Bolesław Leśmian [Spotykam go codziennie...], Dziejba leśna (pośm. 1938)
Często trudno jest podnieść oczy na ten Krzyż,
OdpowiedzUsuńtrudno spojrzeć w twarz drugiemu człowiekowi.
W Wielki Piątek zdaje się to być trochę łatwiejszym.
Łatwiejszym za sprawą Nadziei, łatwiejszym bo nadchodzi Niedziela.
W taki dzień jak dzisiejszy nawet gwóźdź z własnej duszy łatwiej wyjąć.
Jerzy, Tobie i Twoim Czytelnikom życzę pełnych nadziei właśnie Świąt Wielkanocnych, słonecznych i bez mgły.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń