Mary Cassatt, List [ok. 1890 - 1891]
Kochana Si,
czy już wróciłaś z gór? Czy nóg nie schodziłaś i stóp nie otarłaś?
W ostatnim liście napisałaś, że będzie dobrze, a wcale nie jest. Mija tydzień, a tu ani słówka. Ani jednego, ani nawet pół. Jak głupi co chwila podchodzę skrzynki, a tam wiatr i za przeproszeniem pustka.
Ja Ci coś napisałem najpierw poważnie, a potem śmiesznie, w nadziei, że może się roześmiejesz, filiżanka Ci się zachybocze i poplamisz się tą swoją zieloną herbatą: poczujesz moje ciepło.
A Ty milczysz. Może Ty się zagniewała za tę herbatę?
Pomyśl Kochana, pomyśl coś koniecznie. Piec, w którym palimy papierem listów i tak płonie nadzwyczaj długo. Ten wesoły ogień, wiemy o tym oboje, może zgasnąć w jednej chwili.
Mam takie marzenie, że idziemy doliną. Na zboczu drogi, podświetlone od południa niskim słońcem, świecą łuszczynki lunarii, niby dziesiątki okienek jakiejś górskiej osady. Nie, to żagielki dwojga maleńkich, co na łupinie z orzecha stojąc, płyną porom na opak. Ty i ja. Czy tak?
Dziś na moje miasto opadł delikatny biały szron i trawa nabrała koloru znanego mężczyznom z pól wojny. Dla kobiet to barwa wewnętrznej strony liścia wierzby. Niewiele brakowało, aby ten chwilowy fenomen kolorystyczny nie skończył się dla mnie tragicznie, bo gdy przechodziłem zamyślony przez ulicę, z powodu naturalnego szronu, jakim obdarzyła mnie natura, zlałem się z otoczeniem i nie zauważył mnie szofer przejeżdżającego automobilu. Jedynie głęboka miłość do życia pozwoliła mi się wydostać i doczołgać do skrzynki pocztowej, by wrzucić ten list.
U Was pewnie też już pod zimę. Ubieraj się ciepło moja Kruchutka a wieczorem rozbieraj się ostrożnie.
Twój Do
PS Długo szukałem, ale znalazłem tę piosenkę. To była Vicky Leandros, L'amor Est Bleu (Paul Mauriat).
środa, 5 maja 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jaki to piękny kolor, ten z wewnętrznej strony liścia wierzby.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTrzeba się zacząć uczyć kolejnego lengłidża.
OdpowiedzUsuńmoże komputerki płoną i kabelki się przegrzewają
OdpowiedzUsuń