Kiedy zjechaliśmy z szosy na asfaltową drogę prowadzącą przez las, a potem miedzy polami, pokazała sie ta niezwykła mgła. Wiedziałem, że trzeba fotografować, bo mgła to dar.
Kiedyś kręciłem film reklamowy na łąkach nad Rzadzą. Nagle ukazał się podobny, niski przedwieczorny opar. Operator, powściągliwy, niemłody mężczyzna zaczął skakać do góry jak mały chłopiec i wrzeszczeć "Kurosawa".
Teraz ja zakrzyknąłem "Tess", bo z filmem Polańskiego skojarzył mi się ten pejzaż bukoliczny.
Krótkie trzy dni to nieustające rozmowy z Krzysztofem o polityce w miłym towarzystwie dwóch siostrzyczek.
Wilejka preferuje secesyjne klimaty,
podczas gdy jej siostra Buba impresjonizm.
Była jeszcze cudowna ważka. Zrobiłem jej chyba dwieście zdjęć nad Wartą. Rzeka była jeszcze mętna, a ślady na nabrzeżnych drzewach pokazywały, że niedawno woda płynęła kilka metrów nade mną. Wśród tej popowodziowej szarości ten opalizujący owad wydawał się przybyszem z lepszego świata i zapowiedzią dobrych czasów. Nadeszły.
poniedziałek, 5 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Strach minął i znowu jest letnio i beztrosko.Siostrzyczki cudne. Pozdrawiam Autora i Siostrzyczki.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO! Poezja wróciła! Secesyjnie, impresjonistycznie, jak zwykle pięknie i optymistycznie. Tak. Idzie lepsze.
OdpowiedzUsuńTrafiłem tu przypadkowo, ze stron Gazety. I mam pytanie do Autora (i komentujących): czego Pan się bał? No i: co znaczy "nadeszły dobre czasy"? zastabawiam się, na czym polega ten fenomen, że Polacy powierzają najwyższe urzędy ludziom, którzy niczego nie dokonali, w każdym razie nic pozytywnego, którzy są nijacy, którzy skłaniają się tam, gdzie wiatr powieje. Czy ideałem władzy dla Polaków jest władza typu klientowskiego (co powie UE, co powie Rosja, co powiedzą Stany), która umywa ręce i pozostawia losowi najbardziej oczywiste powinności (patrz: odrzucenie propozycji wspólnego śledztwa w sprawie katostrofy w Smoleńsku i powtarzanie jak mantry: my nic nie możemy - prokuratura jest niezależna). Co myśleć o Polakach, którzy przyklaskują z podziwem i zaangażowaniem wyssanym z palca rewelacjom palikota o rzekomym pijaństwie jednego prezydenta, a jednocześnie nie przejmują się faktycznym i publicznie okazywanym pijaństwem innego prezydenta. O co tu chodzi...? Wiecie co, chyba się domyślam: ktoś kto jest "wykształcony", pracuje "w reklamie", oddaje się z pasją wyszukiwaniom skojarzeń z obrazami Polańskiego (tak, tego Polańskiego, który wolał młode, bo podobno ma małego) przy pomocy ostatniej nowości na rynku sprzętu fotograficznego, który jest oczytany i posiadł "wiedzę", który posiadł też niebanalną posiadłość nad Wartą lub gdzieś indziej - taki ktoś nie chce, aby mu ktoś inny mówił, że nie jest sam na świecie, że jest parę istotnych, niekoniecznie materialnych, spraw ważnych dla ogółu, jego samoświadomości i tożsamości, jego dobrobytu zwłaszcza w strategicznej perspektywie. Taki ktoś - najprawdopodobniej zwolennik jednego z modniejszych ostatnio prądów etyczno-filozoficznych, w swojej poetyckiej modernistycznej duszy i artystycznej "wolności" od wszystkiego - powie: dajcie mi święty spokój! Spokój! Nawet za cenę wojny! Nasza władza chce nam dać spokój, i wcale nie chce dużo w zamian - też spokój. 500 i więcej dni niepatrzenia na ręce, bo przecież (jak powiedział jeden z tegorocznych Open'erowców) demokracja to nie kontrola.Trzeba przyznać - to jest dla kogoś takiego jak ww. "ktoś" dobra recepta na życie, oble przebrnąć przez życie wzdychając co nie co do babiego lata, zgadzać się z silniejszym, przyjmować za swój dominujący punkt widzenia, zburzyć wszelkie ołtarze, zrelatywizować wszystko oprócz własnej d...! A przecież ktoś taki powinien jednak wiedzieć że palikot to nie tyle pogromca mitów polskich, co produkt PRowej demokracji spokoju. Jest przecież jasne że katastrofa smoleńska będzie (powinna być) naturalnym centrum zainteresowania opinii co najmniej do chwili jej pełnego wyjaśnienia. W sytuacji, gdy Rząd popełnia (celowo?) karygodne i prostackie błędy w zakresie sposobu prowadzenia śledztwa, musi - dla ww. spokoju - kanalizować zainteresowanie opinii publicznej. Tworzy i uwiarygadnia (sprawdzoną Goebbelsowską metodą) więc przy pomocy niezawodnego palikota nowe wątki. Pomagają mu w tym usłużni dziennikarze i autorytety, no i - jak to zwykle bywa - pożyteczni idioci. Zamiast niszczyć mity, tworzy nowe. A gawiedź krzyczy: wiwat! W czym więc niedzielny wybór jest lepszy od alternatywy? Może w tym, że dziś Rychu i Zbychu, korporacjoniści (adwokaci, radcowie, profesorowie i in), młodzi wykształceni i "dopalający", wykorzenieni przesiedleńcy odetchną, bo nikt im nie powie że Polska też jest ważna. Czy Ty Autorze, też miałeś powody, by się bać?
OdpowiedzUsuńTomasz D.
Panie Tomaszu,
OdpowiedzUsuństaram się nie podejmować na blogu dyskusji politycznej, bo robię to gdzie indziej, natomiast chętnie odpowiem e-mailem pod adresem prywatnym, jeśli mi go Pan prześle: blog@slowobraz.pl
Mam owszem, po tych wyborach pewne obawy, choć nie ściśle polityczne i niedługo o nich tu napiszę.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFaktycznie mgła adwekcyjna zawsze jest piękna! Ta ze zdjęcia powyżej również.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wróciła poezja i nadzieja wróciła, więc już jest lepiej!
OdpowiedzUsuńNa szczęście czasy gdy obowiązywała jedyna słuszna prawda dawno minęły i miejmy nadzieję, nigdy nie wrócą.
Nie lubię jak ktoś na mnie pokrzykuje, albo co gorsza, mówi mi co mam myśleć.
Dziękuję za piękne zdjęcia, a najbardziej za Wilejkę. Jest czarująca w tym klimacie.
Pozdrawiam wakacyjnie :)
Zabłądziłeś nieufny Tomaszu, bo Słowobraz to blog poetycki.
OdpowiedzUsuńKowarski
Słowobraz to blog Poetycki.
OdpowiedzUsuńNieraz zdarzy się,że przemknie myśl "skażona" polityką, ale też w formie poetyckiej.
Nieufny Tomasz zadowolonym nie jest i Jego To prawo.
A ja odetchnęłam z ulga,bo nie lubię być otoczoną teoriami spiskowym,nietolerancją,"Prawdziwymi Polakami".
Wygrał mój kandydat i pragnę się na Nim nie zawieść.
A Polska to dziwny kraj,że po zwycięstwie ,większość mówi,że to że wygrał ,to w zasadzie przegrał.
Cieszę się,bo świat jest kolorowy,bo po raz pierwszy wygrał Ktoś na Kogo głosowałam.
Jeszcze dzisiaj pamietam swoją wściekłość,że Pan Tadeusz Mazowiecki przegrał z Tymińskim z teczką. I wtedy musiałam ratować polską rację stanu,żeby ta przedziwna kreatura nie została prezydentem.
Potem wszystkie wybory przegrywałam.
Dlatego w niedzielę odetchnęłam.
Poezjo Trwaj.
Pieski, kotki się zasłuchały...
OdpowiedzUsuńDekadencji stary śpiew
OdpowiedzUsuńAberracje wyższych sfer
Degustacja starych chwil
Poproszę ten film...
http://www.youtube.com/watch?v=LaG_Zk0LlMY&feature=related
Czarna wrona
Poezjo trwaj !
OdpowiedzUsuńDziekuje "Czarnej wronie" za linke !
Faktycznie kocham jednak ten film !
wazka jak broszka....
OdpowiedzUsuńM.N.