Nie mam Jego zdjęcia, daję swoje sprzed lat, bo ten wiersz opowiada o takim życiu jak tamto moje i to ja powinienem go napisać, ale napisał Tomek Wach, prawdziwy poeta, którego dzisiaj pochowano.
ROK 1986----------------------------------------
A gdy Ci w chmurach z papierosów
wrzawa natrętna łeb skołuje
skrzących się śmiechów drwin i blasków
ziewań bełkotu i szafirów
serpentyn żartów niewybrednych
tak nasyconych hojnie winem
za poplamionym stołem
obok
tych sukien i zgiełkliwych kobiet
kieliszków brzęku
filiżanek
i mało frasujących rozmów
wzdragasz się tam niespodziewanie
i twarz tę widzisz
wśród firanek
i patrzysz
patrzysz
pijanemu
takie patrzenie wybaczone
Dobę po ukazaniu się tego posta miła czytelniczka i korespondentka Lu przesłała mi link do strony Polskiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei, gdzie jest ciepłe wspomnienie o Tomku, o Jego kolejowych fascynacjach oraz prawdziwe zdjęcie.
Z każdym odchodzącym żegnamy cząstkę samego siebie.
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że wiersze zostają, ocalając...
gm
impresja
OdpowiedzUsuńw słoneczne popołudnie
chichoczące cicho
lub nagle poważne
trzpiotowate
albo
zatroskane
gorzkie
wiotkie i jedwabne
szły licealistki
nie wiadomo dokąd
mimochodem przypadkiem
albo wręcz tak sobie
zgodnie lub na przekór
na przekór lub zgodnie
w niejednej
rozmowie
rumienili się wokół
nieznani panowie
nieskładnie
nieładnie
wobec innych kobiet
schodziłem schodami
z rozjaśnionym niebem
lecz to nie mój świat
Nie dokończyłaś Gm, czy wiersze nas ocalają, czy my wiersze. Znalazłem w majlach od Tomka wiersz z podobnym patrzeniem, w dwadzieścia przeszło lat później.
Janusz Kostynowicz
Tylko artysta, a poeta zwłaszcza, to potrafi. Dzień po własnym pogrzebie zachwycić i wzruszyć.
OdpowiedzUsuńPanie Januszu, wiersze zawsze mnie, więc i ja je - niosę za pazuchą.
OdpowiedzUsuńZasypiam ze słowami Eliota:
Śmieszny jałowy smutny czas
Rozciągający się przedtem i potem.
( To o moim czasie tu i teraz)
I Jerzemu Eliotem odpowiem rozważaniami o sytuacji artysty i człowieka:
Z lichym rynsztunkiem niszczejącym zawsze
W ogólnym bałaganie niesprecyzowanych uczuć,
Niekarnych oddziałów wzruszenia(...)
(...) W miarę jak się starzejemy
Świat staje się dziwniejszy, bardziej zawiły wzór
Żywych i martwych. Nie chwila olśnienia,
Odosobniona nie przedtem i potem,
Lecz całe życie płonące w każdej chwili,
I nie tylko czas życia jednego człowieka,
Lecz starych głazów, których nie sposób odczytać.
gm
Resumé
OdpowiedzUsuńNajchłodniejsza jest czułość abstrakcji
Pozór głębi przestrzeni bez serca
Połysk znaków i słów nieistotny
Linii prostych i łuków symetria
Racjonalne i puste porządki
Formy rzeczy stygnące bez treści
Nie splamione krwi kroplą fragmenty
Zimno piękna
wiecznego jak wieczność
Śpieszmy się wklejać wiersze, strony blogów tak szybko się zmieniają.
Z nielicznych maili Tomka krótki wiersz o abstrakcji, ku przestrodze czytających głazy.
Janusz Kostynowicz
Słychać szept dwóch poetów - szept nieśmiertelności.
OdpowiedzUsuńWzruszyła mnie muzyka wiersza.
W głazach zaklęta muzyka sfer.
gm
Co to się stało,
OdpowiedzUsuńinnych miesięcy nie było mało
może mniej były tylko niebieskie
Słowa z nekrologu Zamieszczone w Gazecie Wyborczej przez Żonę Tomasza Wacha.
Tego, który przekroczył już próg światów.
Świadectwo patrzenia w tym samym kierunku.
gm
CAPRICCIO
OdpowiedzUsuńczasem
wieczorem
gdzieś odejdę
na zawsze
na dzikim winie
blado się rumienię
zarosłem
powietrzem
coś ze zdumienia
na szybie zostaje
Rok 1967 rok, zima. Jesteśmy na pierwszym roku Psychologii. Wykład w Pałacu Kazimierzowskim, chyba ogólna. Wychodzimy na przerwę.
- Masz coś - pytam szeptem.
Tomek wyciąga zgiętą na pół kartkę.
Chowam do kieszeni.
Dopiero w tramwaju czytam ten wiersz.
Janusz Kostynowicz