Ulotka: Podwiązki Eugenia, American Garter Company [1840 - 1890]
Czy ktoś pamięta Quinquinę sprzed roku. Ten śmiały portret gorzkiej, lecz interesującej kobiety powstał ze zlepków sformułowań i zwrotów wyjętych z prac maturalnych ’11.
W tym roku nieporadne pióro młodzieży scharakteryzowało inną słynną damę polskiej literatury. Ponieważ wyimki z prac otrzymałem drogą poufną, za nic nie wyjawię, jak naprawdę miała na imię Eugenia (imię Werter przytaczam z oryginału, ale to też licentia poetica, tym razem maturzysty).
W tym roku nieporadne pióro młodzieży scharakteryzowało inną słynną damę polskiej literatury. Ponieważ wyimki z prac otrzymałem drogą poufną, za nic nie wyjawię, jak naprawdę miała na imię Eugenia (imię Werter przytaczam z oryginału, ale to też licentia poetica, tym razem maturzysty).
Zlepiłem i ze zdumieniem dostrzegam podobieństwo Eugeni do Quinquiny. Czyżby w toku zabawy, w literackim recyklingu, udało się wyodrębnić mem maturalny kobiecości?
Dopiero trzy punkty tworzą płaszczyznę. Poczekajmy jeszcze rok.
Dopiero trzy punkty tworzą płaszczyznę. Poczekajmy jeszcze rok.
Eugenia żyła w swoim świecie wiecznej wiosny pokrytym artystycznymi malowidłami. Zapewne dlatego stopa życiowa jej się opuściła, lecz nasza bohaterka nie ubolewała. Niech świadczy o tym fakt, że same nogi skaczą i wykonuje kursy na wiele ulic, by dzielić się wiedzą.
Luksus do tego stopnia wpisany był w jej metrykę, że teraz Eugenia czuła się jak kaktus na pustyni. Zwłaszcza, że kawalerowie odwrócili się od niej, oprócz Wertera, który zakochany był w niej na zabój.
Matura, Magisterium - cezura - dostąpienie (?)
OdpowiedzUsuńA może tylko światło w oczach...
I tylko "wiem, że nic nie wiem".
Przy okazji: Stała , nieśmiała czytelniczka. Nic ze mnie z przelotnych...
Spijam i sączę, czekam na kolejne dni w kalendarzu.
A konkretnie na lipiec, gdy:
OdpowiedzUsuńnie wiosenne wody,
ale pierwsze miody
świat obficie nam daje,
cóż przy nich znaczą maje...
Bouszek
Bywają lipcowe, bywają majowe... Bouszku.
UsuńGdy czytać będziesz wieczorem te słowa
I skroń pochylisz nad zadumą zwrotki,
Wiedz, że w ich szarej prostocie się chowa
Czar tobie obcy, dla mnie dziwnie słodki.
L.Staff "Gdy czytać będziesz"