Właściwie to myślę, że nie ma sensu pisać wierszy, skoro napisano już najlepsze. Ostatnio zachwyciłem się tym, autorstwa Douglasa Dunna (ur. 1942) szkockiego poety i prozaika.
Podoba mi się zmysłowość opisu, ale jeszcze bardziej społeczne nastawienie. Tłumacz, Piotr Sommer polecając wybór poezji Dunna*, pisze, że ciekaw jest jak będzie się czytać te wiersze „dzisiaj, w Polsce, w której przecież pytań o wiersz publiczny i publicystyczny nie stawia się od dawna.”
W innym miejscu** Sommer pisze o autorze: „Urodził się w rodzinie robotniczej, w której żywe były – i pozostały ważnym składnikiem biografii wewnętrznej Dunna socjalistyczne ideały >starej lewicy<”.
Za dużo powiedziane, że tak samo, ale odczuwam pokrewieństwo. Za to dziewczyna mogłaby być ta sama, trochę starsza o gorzkie doświadczenia, co w kinie „Czary”.
Douglas Dunn
W SKLEPIE
Niewysoka, o naturalnej urodzie,Nie nosi pończoch, nie używa kosmetyków.
Pod jej bluzką domyślam sięPulsowania piersi bez stanika.
Czuję powiew przeciągów na jej nogach,Swędzenie rąk po tanim środku do prania.
Pod jej łóżkiem zapomniane zimowe cebulkiUmierają z pragnienia, w uściskach dzikiego kurzu.
Mąż ją bije. Stare kobietyMówią o tym za plecami, obserwując ją.
Kupuje najciemniejszą różę, jaką w ogóle widziałemI wsuwa łodygę za plastikowy pasek.tłum. Piotr Sommer
* - Dunn Douglas, Wyprowadzka z Terry Street, Centrum Sztuki - Teatr Dramatyczny w Legnicy, 1999
** - Piotr Sommer, Zapisy rozmów, Wywiady z poetami brytyjskimi, Biuro Literckie, Wroclaw 2010
Skoro kilka wersów uruchamia uśpione odwołanie do obrazów i muzyki - to próbuję ..
OdpowiedzUsuńKiedyś w sklepie na obrzeżach stała młoda Dalida, miała gołe stopy w sandałach i bluzkę na pulsującej piersi. Kupowała chleb dla całej rodziny.
Śpiewało jej w duszy...Nie myślała o Olimpii w Paryżu - nic.. tylko śpiewała, jak głupia, - wracając po suchym piachu, do domu z chlebem w koszyku.
Nie ma możliwości, aby wyrwać się z kręgu wstrząsającego zatopienia w miejscu urodzenia,... chyba, że jest się Dalidą.
Poniższy link odsyła do wczesnej, nieogolonej, Dalidy - po to aby spojrzeć, kim stała się po kilku latach….
Wyszukany przez Jerzego wiersz, bardzo mnie poruszył, więc szukałam pocieszającego dla mnie samej wizerunku kobiety ze sklepu, której się udało pojechać do miasta i.. zakwitnąć ?
http://www.youtube.com/watch?v=zj7ZdKL9w9A&feature=autoplay&list=AL94UKMTqg-9DQo4vJ-7e3adDPtrD2DYPD&playnext=35
Dziękuje, utraciłem umiejętność zamieszczania aktywnych linków w komentarzach, więc pozwolę sobie tylko skrócić adres, do piosenki Dalidy, którą poleca nam Hanna. Należy go skopiować i wkleić w pasek przeglądarki:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=zj7ZdKL9w9A
Dysponując blogiem linki robi się najprościej w świecie: w dowolnym poście "roboczym" tworzymy link, następnie przechodzimy do trybu HTML i to co tam powstanie kopiujemy do Komentarzy:
OdpowiedzUsuńO ile wiem, to dziewczyna ze sklepu
była kiedyś Miss Egiptu (Francja sięgała wtedy na druga stronę Morza Śródziemnego, a teraz broni się przed przybyszami zza morza).
Bouszek
Wyszukany przez Jerzego wiersz wzruszył mnie i przywołał wspomnienie innej kobiety, w mniej przewiewnym sklepie. Gdyby Bouszek znalazł do niej link, byłbym wzięczny.
OdpowiedzUsuńTomasz Wach
SKLEP NA PRZEDMIEŚCIU
Jak nierealny jest i niecodzienny
widok młodej panny która trzyma w dłoniach
trójkąt równoboczny lub równoramienny
a wokół porządek niezwykle przestrzenny
kwadraty w kwadratach okręgi w okręgach
w sklepie na przedmieściu geometrii przepych
młoda sprzedawczyni rachuje i śpiewa
wśród doskonałości których nikt nie zwiedza
Miłość do geometrii (powszechna od czasów Euklidesa) bardzo kontrastuje z koniecznością rachunków robionych miękkim ołówkiem na torebkach z szarego papieru (pamiętacie te równe rządki cyfr sporządzane przez Sklepowe z Dawnych Czasów). Absolwentki zasadniczych szkół handlowych szybko stawały się takimi Paniami Sklepowymi, a cudowna zrazu geometria doznawała uwięzienia w maszynkach do ćwierkania...
OdpowiedzUsuńBouszek
Euklidesowa miłość...
OdpowiedzUsuńStałam dawno kiedyś w sklepie na peryferiach i zanosiłam modły o nadzwyczajną miłość ...
Dziś modlę się o szczęście uchronienia mojej euklidesowej Miłości od kataru i bólu głowy...
Kwadraty i romby wspólnego wchodzenia w smugę cienia dotyczą spraw nadzwyczaj prozaicznych.
Nie wszystkie najlepsze zostały już napisane... większość siedzi w Twojej głowie..
OdpowiedzUsuń