czwartek, 27 września 2012

Deska prawdy

Niektóre stare narzędzia potrafiły się tak zżyć z użytkownikiem, że przez spracowany dotyk nabrały z biegiem lat cech człowieczych. Oto drewniana wasserwaga, zwana też poetycko deską prawdy, a najpoprawniej poziomicą. Urzeczony jestem jej staroświecką naturalnością i prostotą. Wyobrażam sobie, że jest taka, bo chropowatą powierzchnię codziennie wygładzały dłonie rzetelnego przedwojennego stolarza, o którym w dziecięcym wierszyku napisał Julian Tuwim:
Na tym tartaku warczące piły
Tak drzewo cięły, że się stępiły.
Kupił te szorstkie listwy i deski
Stolarz warszawski, Adam Wiśniewski.
Adam Wiśniewski, nie lada majster.
Wziął piłę, młotek, hebel i klajster
Mierzył, heblował, kleił, sposobił,
Zbijał, malował, wreszcie stół zrobił.
Dziś prawnuk Wiśniewskiego używa poziomicy laserowej. Jest precyzyjniejsza, ale nigdy nie będzie między nimi bliskości.

Drewniana natomiast, w uznaniu zasług i najpiękniejszych cech ludzkich, sprawiedliwie bada poziom mojej muzealnej półki.
------------------------------------------

Poziomica tak naprawdę pochodzi ze spolegliwej Wielkopolski i jest darem dla Muzeum od Krzysztofa (tego, który zaopiekował się Wilejką).

Cały wiersz Tuwima „Stół” jest tutaj.


1 komentarz:

  1. Deska prawdy... podoba mi się i ona i jej nazwa. Czy o ręcznej wiertarce (takiej na korbkę, bez elektrycznego napędu) też mógłby Pan/mógłbyś napisać tak poetycko?
    A.

    PS. W polskim internecie panuje taka bezceremonialność, że sama nie wiem co o niej myśleć. Parę razy już zmieniałam zdanie, to ma jakiś związek z ciśnieniem atmosferycznym.

    OdpowiedzUsuń

 
blogi